Podralski i Kozak: Wiemy, po co tu przyjechaliśmy
Adam Podralski i Mateusz Kozak to reprezentanci Klubu Sportowego AZS AWFiS Gdańsk na zmagania florecistów na Uniwersjadzie w Chengdu. Ich zawody rozpoczną się w piątek 4 sierpnia.
Przed Wami Uniwersjada w Chengdu. Czy uważacie, że stać Was na medal?
Adam Podralski: Tak, oczywiście. Każdego stać na medal. Każdy tu po to przyjechał, ale najważniejsze jest dać z siebie wszystko i sprawdzić siebie. Medal byłby potwierdzeniem ciężkiej pracy wykonanej podczas całego sezonu.
Mateusz Kozak: Jak najbardziej tak. Nie bez powodu zostałem powołany na te zawody. Wiem, po co tu przyjechałem i będę godnie reprezentował Polskę i Orła Białego.
Co będzie największym utrudnieniem w rywalizacji w igrzyskach studentów?
MK: Tylko aklimatyzacja, ale jesteśmy w Chengdu na tydzień przed zawodami, więc to nie powinien być problem. Na dodatek zadbałem o wszystkie protokoły, które polecił nam związek, żeby się szybciej przestawić czasowo.
AP: Na pewno swoje robi też wilgotny i ciepły klimat.
Czy uważacie ten sezon za udany?
MK: Tak, każdy sezon jest lekcją. Bardzo dużo się nauczyłem o sobie i o swojej szermierce, a także zebrałem bardzo dużo doświadczenia. Na planszy jestem artystą i uwielbiam malować swoje arcydzieła nie tylko przez moje zwycięstwa, ale również przez moje przegrane walki i inne wyzwania.
AP: Jak najbardziej jestem zadowolony z tego sezonu. Udało mi się indywidualnie zwyciężyć w Akademickich Mistrzostwach Polski, a także zdobyć srebro na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. Na tej samej imprezie triumfowaliśmy w drużynie.
Czy jest duża różnica pomiędzy walkami przed własną publicznością a tymi kilka tysięcy kilometrów od Polski?
AP: Ja nie odczuwam tak dużej różnicy, natomiast większość osób to czuje. Łatwiej im się walczy u siebie. Dla mnie najważniejsze jest wsparcie najbliższych, którzy mi kibicują i oglądają walki na wideo.
MK: Zazwyczaj w Polsce kibicują nam ludzie, których my znamy, a teraz w Chinach będziemy walczyć w sali pełnej obcych ludzi. Na trybunach będą m.in. studenci oraz trenerzy, którzy mieszkają w wiosce z nami. Ważne będzie, aby skupić się na swoim procesie przed zawodami, a kibice to tylko mogą dodać ognia do atmosfery. Uwielbiam to!
Jaki jest przepis na sukces w szermierce?
AP: Nie ma takiego przepisu. Ważne jest, aby uczyć się od najlepszych różnych akcji, które są skuteczne i przynoszą punkty.
MK: Ja mam przepis! Ciężka praca, systematyczność, dyscyplina, dbanie o formę, silny mental i najważniejsze – żelazna wola walki. Nie raz wygrałem walkę hartem ducha, kiedy czułem się technicznie gorszy od przeciwnika.